Jedenaście możliwych układów linii wertykalnych i horyzontalnych

2017-12-12 - 2018-02-16

Opis

Emilia Bohdziewicz (1941-1994). 
Jedenaście możliwych układów linii wertykalnych i horyzontalnych
wernisaż: 12.12.2017, godz. 18.00
wystawa trwa do 16.02.2018
kurator: Sonia Kądziołka 
Galeria Starmach

Dwanaście kwadratowych kart, wykonanych z surowego, grubotkanego, niebarwionego płótna, każda karta pokryta układem złożonym z czarnych, maszynowo naszytych, nici. Na pierwszej stronie jedynie tytuł, zapowiadający zawartość książki: ELEVEN POSSIBLE COMBINATIONS OF VERTICAL AND HORIZONTAL LINES. Na kolejnych stronach rozwija się precyzyjnie przeprowadzony eksperyment: badanie charakteru poszczególnych kompozycji wynikających z przemieszczania się linii oraz analizowanie relacji między podłożem a kontrastującymi z nim i zarazem uzupełniającymi go przeszyciami. Praca ta ukazuje zainteresowania autorki – Emilii Bohdziewicz, strukturą surowego materiału, cyklicznością, porządkowaniem elementów, stosunkiem fragmentu do całości oraz poznawaniem rozwijającym się w czasie.

Nigdy nie studiowałam tkactwa 1– pisała Bohdziewicz, chcąc wytłumaczyć dlaczego jej sztuka nie była silnie osadzona w eksperymentach lat sześćdziesiątych, nie wyrastała z doświadczeń „starszych lozańczyków" czy też z osiągnięć polskiej szkoły tkaniny, jak określał ją André Kuenzi. Artystka pozostawała obserwatorem aż do czasu, kiedy jej własne konstrukcje, którym znacznie bliżej było do linearnego rysunku i minimalistycznych kompozycji, kojarzonych z realizacjami japońskiej 2 sztuki włókna, nie osiągnęły w pełni rozwiniętych kształtów. Pierwsza tkanina Bohdziewicz – Jak połączyć punkty liniami prostymi za pomocą maszyny do szycia - powstała w roku 1977 i od razu została zakwalifikowana na Biennale w Lozannie. Szesnaście kwadratów układało się w formę książki o konsekwentnie budowanej narracji. Pierwsza praca zapowiadała następne, sygnalizowała przyszłe zainteresowania Bohdziewicz. Długie, opisowe i objaśniające tytuły, charakterystyczny materiał, wykorzystywanie elementarnie prostych znaków. Konstrukcja dzieła Jak połączyć ze sobą... została kontynuowana przy budowaniu kolejnej pracy: Jedenaście możliwych układów linii wertykalnych i horyzontalnych, prezentowanej podczas kolejnego Biennale (1979) i stanowiącej punkt wyjścia dla wystawy w Galerii Starmach.

W latach siedemdziesiątych powstają również
Notatki (np. seria B i C), podobne w swej formie do kompozycji Yoko Watanabe. Ograniczone ramą płótno zostało zapełnione znakami, początkowo były to linie pionowe ułożone w poziome pasy, a we wczesnych latach osiemdziesiątych punkty, których układ przypominał strukturę organiczną. Te pierwsze, prezentowane w Galerii Starmach, budzą skojarzenia z pismem klinowym, hieroglifami 3 lub runicznymi znakami. Bohdziewicz konstruowała tkaniny wykorzystując najprostsze, najbardziej elementarne znaki, dodawała coraz to nowe i nowe elementy, a jej prace stawały się dzięki temu próbą odnalezienia całości, spójnego obrazu świata. Tego typu eksperymenty artystka kontynuowała również w drugiej połowie lat osiemdziesiątych, m.in. w 1987 roku na I Wystawie Tkaniny Międzynarodowej w Kioto zaprezentowała jedną z bardziej monumentalnych tkanin, zatytułowaną 256 możliwych układów znaku zawierającego osiem elementów.

Na pozór można przyjąć słowa Bohdziewicz o tym, że nie studiowała tkaniny, co mogłoby się również wiązać z nieingerowaniem w strukturę samej tkaniny oraz z korzystaniem wyłącznie z technik skoncentrowanych wokół wszywania, naszywania, zszywania, przeszywania. Jednak nie ulega wątpliwościom, że wrażenie takie byłoby złudne, widoczne jest silne zainteresowanie morfologią tkaniny, strukturą materiału. Artystka badała rytm splotu, naśladowała wątek i osnowę (np.
Przeploty), analizowała relację między tym, co naszyte a podłożem. Często włókna zotają naszyte na tkaninę i tym samym stają się jej organiczną częścią, ale niekiedy czarne nici spływają w luźniejszym układzie i pozostają elementem miekko układającym się – wówczas cienkie włókna zaczynają przypominać unerwienie (np. praca przygotowana dla Kunstation Kleinsassen, 1986 r.). 

Bohdziewicz wykonywała swoje prace ręcznie lub na maszynie, która budziła skojarzenie z działalnościa matki artystki. Jednocześnie owa maszyna stanowiła przedłużenie i zarazem uzupełnienie ciała twórczyni
4. Tkaniny wymagały od autorki cierpliwości, skupienia oraz dużego nakładu pracy. Nasuwa się oczywiste skojarzenie z pracami domowymi i z domowym krzątaniem, które dla Bohdziewicz było wyjątkowo ważne, atystka wysoko ceniła możliwość łączenia pracy domowej z pracą artystyczną. Stąd też porównanie z robótkami domowymi nie będzie w tym przypadku rozpatrywane pejoratywnie, jak najbardziej zasadnym wydaje się przywołanie całego arsenału prac związanych z tkaniną, począwszy od dziergania, wyszywania, zszywania, po plecenie i haftowanie oraz robienie na drutach.

Wystawa w Galerii Starmach to niemal pełna prezentacja poszukiwań artystycznych Emilii Bohdziewicz, począwszy od tkaninowej książki, przez notatki, które przypominają haftowane obrazy, prace z cyklu
Rysowane nicią, tzw. tkaninę z Kioto i jej „polski odpowiednik" aż po pracę pozostającą w najsilniejszej relacji z twórczością męża Bohdziewicz – Ryszarda Winiarskiego – Rozmowa z Winiarskim. Ekspozycji towarzyszy katalog, który zawiera reprodukcje prac, fotografie ukazujące przestrzeń wystawienniczą oraz tekst kuratora o twórczości Bohdziewicz i wspomnienie o artystce autorstwa prof. Ewy Latkowskiej-Żychskiej.

1. E. Bohdziewicz, Bez tytułu, [w:] Emilia Bohdziewicz, red. T. Sondka, Łódź 1985.

2. I. Huml, Misteria ściegów. Twórczość Emilii Bohdziewicz, Projekt" 1988, nr 3.

3. B. Kowalska, Język geometrii, [w:] Język geometrii, red. Idem, Warszawa 1984.

4. Zob. E. Grosz, Protetyczne przedmioty, [w:] Antropologia kultury wizualnej. Wybór tekstów i zagadnień, red. I Kurz, P. Kwiatkowska, Ł. Zaremba, tłum. M. Szcześniak, Warszawa 2012, s. 416-423.

Artyści

Publikacje